Sobota w obiektywie aparatu i trochę przemyśleń ;-)

10/04/2015

Witacie Kochani,

weekend to czas, kiedy nadrabiamy, albo zaległości z całego tygodnia, albo też, co również i w moim przypadku często się zdarza, pracujemy. Jeżeli mam wolną sobotę, staram się połączyć wszystkie zaległe czynności, ale zawsze muszę znaleźć czas dla siebie.
Do moich zadań weekendowych należą m.in.:

  • pranie,
  •  prasowanie, 
  • sprzątanie mieszkania, 
  • zakupy
  • gotowanie obiadów na cały tydzień ( oczywiście większość mrożę, aby ułatwić sobie późniejsze przygotowywanie posiłków w tygodniu)
  • itp.
Te bardziej przyjemne to m.in:

  •  wpisy na blogu, 
  • zaległości w oglądaniu YT
  • czytanie innych blogów
  • mycie pędzli
  • manicure i pedicure
  • inne rytuały pielęgnacyjne
Staram się również, aby mój wieczorny odpoczynek, należał do przyjemności i w tym czasie, bardzo często zasiadam z książką, przy filiżance dobrej herbaty. Jeżeli biorę dłuższą kąpiel w cudownie pachnącej pianie, towarzyszy mi wtedy kieliszek dobrego, czerwonego, albo białego i koniecznie wytrawnego wina, mnóstwo świec, a wszystko okraszone doskonałą muzyką w tle. Staram się również, aby wtedy to był czas tylko dla mnie. Po kąpieli koniecznie balsamuję całe moje ciało, nawilżam włosy różnymi maseczkami, a później dokładnie myję włosy. A dalsza część wieczoru to już zależy od tego, czy następnego dnia idę do pracy, czy też nie i na którą godzinę. Staram się również oglądać jakieś ciekawe filmy w telewizji (ale z tym niestety, zwłaszcza w weekendy bywa różnie), ale również jak tylko mogę nadrabiam zaległości prasowe, bądź też towarzyskie. Z tym ostatnim to u mnie jakoś przestało wychodzić,bo kiedy mam do wyboru relaks w domu, albo spotkanie ze znajomymi, bardzo często wybieram tę pierwszą opcję;/ Nie wiem, co się dzieje, może się starzeje? :) A może po prostu zaczęłam lubić być ze sobą? Ten czas pozwala mi na uporządkowanie wszystkich spraw, z jakimi przychodzi mi zmagać się w ciągu całego tygodnia. Wtedy też udaje mi się zaplanować kolejny tydzień, a nawet kolejne miesiące. Oczywiście, żeby nie było lubię również towarzystwo, kocham ludzi, ale w moim dotychczasowym życiu, mocno zweryfikowałam pewne znajomości, które nie przetrwały wielu prób. I tak też z dużego grona znajomych, mam ich naprawdę niewielu. Nie chcę tu mówić o liczbie, bo nie o to chodzi, ale nauczyłam się z czasem doceniać tych ludzi, którzy są wobec mnie szczerzy,a nie obłudni i zakłamani. Za pewne też tak macie w życiu, że dopóki Wam się powodzi, macie dobre stanowiska w pracy, znajomych macie, co nie miara. Natomiast, kiedy troszkę życie zawodowe ( i to z różnych przyczyn) zaczyna kuleć i nie jesteście już tą najważniejszą osobą w firmowym zespole, grono Twoich fanów, znika. I to nie chodzi o to, że jestem próżna i potrzebuję, aby ktoś mnie podziwiał i uwielbiał, nic z tych rzeczy, ale wtedy dostrzegam ile obłudy jest w tych ludziach. Żal mi tych ludzi,bo czy oni są szczęśliwi w swoim życiu? Jeżeli ciągle oszukują innych, a przez to siebie samych? No nie wiem, być może to ja jestem nieszczęśliwa, bo zawsze zawierzam ludziom, dając im "białą kartkę", na której zapisują to kim są podczas naszej relacji. Oczywiście przysłowiowa "biała kartka", która jest synonimem czegoś nieznanego, czegoś ( a w tym przypadku kogoś), czego(kogo) nie znamy i poznajemy poprzez doświadczenie tego czegoś(kogoś). Ale może już na tym pozostawię moje przemyślenia i wywody, Być może macie podobne spostrzeżenie na ten temat i chętnie podzielicie się swoimi doświadczeniami życiowymi?.
A tym czasem kilka ujęć z moich kilku sobotnich dni, być może znajdziecie w nich odzwierciedlenie swoich weekendowych czynności:)

Oczyszczanie twarzy każdego dnia to dla mnie podstawa!!!

Maseczka również obowiązkowo, tym  razem padło na maseczkę z Avonu (Japońska sake z ryżem),"peel off".


Nie wiem,czy jest jeszcze dostępna, ponieważ nie znalazłam jej na stronie Avonu, a chciałam ją Wam podlinkować :(

Manicure, tym razem żółte tony i tani lakier z SuperPharm.




Mała sesja makijażowa:)




Mycie pędzli obowiązkowo!!:)


A na obiad zupka pomidorowa, z makaronem razowym. Pyyyycha:)

A teraz czas na moją ukochaną miętową, marokańską herbatę.


Świece również obowiązkowo i moja nowa taca z Pepco:)




Tym razem mam ochotę na coś świeżego, imbirowo - cytrusowo - kwiatowego i oczywiście Yankee Candle..


I tak w małym skrócie to, co udało mi się uchwycić w kilka sobotnich dni. Większość moich weekendów nie różni się za specjalnie od siebie. A Wy co lubicie robić w weekendy? Macie jakieś swoje rytuały, bez których nie wyobrażacie sobie weekendu??


pozdrawiam Was ciepło,
Angelika

4 komentarze:

  1. Ładny lakier do paznokci :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jeszcze resztki lata zatrzymane na dłoni:)

      Usuń
  2. Ja nienawidzę myć pędzli, więc dla mnie to żadna przyjemność :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RokusanZ uważam mycie pędzli za konieczność i podobnie jak Ty też nie lubię ich myć. Natomiast jest to jedna z przyjemniejszych czynności dla mnie, aniżeli prasownie, czy też mycie garnków;) Pozdrawiam :)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - pamiętajcie, że odwiedzam wszystkich komentujących :)

Proszę, nie reklamuj swojego bloga, nie będę publikowała postów zawierających jakiekolwiek linki! Jeżeli Twój blog mnie zaciekawi, z pewnością będę do Ciebie zaglądała.

SZABLON BY: PANNA VEJJS.