Ulubieńcy Stycznia 2016r.

1/28/2016
Witacie Kochani,

czas na kolejnych ulubieńców minionego miesiąca Stycznia:) Troszkę tych ulubionych produktów uzbierało się, ale wszystko po kolei....W ulubieńcach znajdą się produkty do pielęgnacji, produkty spożywcze, perfumy, a także świeczka i wosk zapachowy.



Zacznę od pielęgnacji, która w minionym miesiącu dominowała w moich rytuałach codziennych. Na pierwszy rzut muszę wspomnieć o odkrytych niedawno przeze mnie kremach, które z całą pewnością wejdą do czołówki moich ulubionych kremów pielęgnacyjnych. Są to dwa kremy (krem na dzień i krem na noc), z serii Biolaven , firmy Sylveco.



1) Krem na dzień , poj.50ml. cena 24,90zł.
Krem Biolaven na dzień ma działań odżywiająco i nawilżająco na nasza skórę. Co ciekawe, ten krem naprawdę działa świetnie na moją skórę. Dobrze się wchłania, przepięknie pachnie olejkiem lawendowym, który jest w jego składzie, a dodatkowo krem może być stosowany również pod oczy,w strefie, gdzie ewidentnie widać oznaki przemęczenia ( z czym sama się borykam od dłuższego czasu).

2) Krem na noc , poj.50ml, cena 24,90zł.
Wersja kremu Biolaven na noc ma działać nawilżająco i regenerująco na naszą skórę. Z moich obserwacji wynika, że krem nie tylko zregenerował moją skórę, ale również moja skóra stała się delikatniejsza w dotyku. Lubię ten krem również za jego zapach (zawartość olejku lawendowego), ale również za konsystencje i działanie "naprawcze" na naszą skórę.

Z całą szczerością i przekonaniem, mogę Wam polecić te dwa kremy. Wasza skóra z całą pewnością polubi dobroczynne działanie zarówno olejku lawendowego, jak i też olejku z pestek winogron, który jest zawarty w obu tych kremach pielęgnacyjnych.

Z serii Sylveco, w moich ulubieńcach Stycznia, znalazł się również Oczyszczający peeling do twarzy z korundem . Średnio ziarnisty, dobrze peelinguje martwy naskórek, nie tylko z twarzy, ale również z ramion, czy też dekoltu. Zawartość w peelingu ekstraktu ze skrzypu polnego, działa na naszą skórę normalizująco, przyśpiesza regenerację, a także łagodzi wszelkie podrażnienia występujące na skórze. Za poj.75ml, zapłaciłam ok.20zł.



Z takich pielęgnacyjnych produktów to byłoby wszystko, ale w moich ulubieńcach znalazło się również parę produktów, które wykorzystywałam podczas codziennego makijażu.
A w tej kategorii znalazły się:

1) Starter nawilżający pod makijaż , AA, poj.50ml, cena 16,99zł.
Idealnie nawilża i przygotowuje skórę pod makijaż. Nie pachnie, więc nie ma obaw, że będzie podrażniał. Wypróbowałam go pod wszystkie możliwe, jakie mam u siebie pudry i żaden z nich nie rolował mi się na skórze. Daję naprawdę mocne 10 na 10 możliwych, bo ten produkt broni się sam. Cena trochę duża, ale uważam, że za jakość produktu, czasem warto dopłacić więcej.



2) Primer pod cienie , Makeuo Revolution, cena ok.15zł.
Idealnie utrzymuje cienie na powiece przez dłuższy czas. Nie wchodzi w załamania, a cienie są na swoim miejscu. Trzeba bardzo uważać z aplikacja, aby nie przesadzić, bo wtedy mamy skutek odwrotny od zamierzonego. Wart uwagi i z całą pewnością polecenia:)



3) Puder sypki , Paese, poj.30ml, cena ok.20zł., nr 03,naturalny
Pomimo tego, że mam ciemniejszy odcień skóry, ten kolor pudru jest dla mnie idealny, zwłaszcza kiedy potrzebuję dobrego zmatowienia. Jest to puder o delikatnym zapachu, który jest wyczuwalny tylko przy aplikacji. Jedyny minus tego produktu, to podczas wydobywania pudru robi się straszny bałagan zarówno w pudełeczku, jak i też wokół nas. Pudełko samo w sobie bardzo ładne, bo proste, natomiast aplikacja przekombinowana, Ale puder sam w sobie rewelacyjny!!!



4) Seche Vite, Utwardzacz i wysuszacz , poj. 14ml, cena ok.17zł.
Rewelacyjny, dlaczego? Dlatego, że przepięknie nabłyszcza płytkę paznokcia, dodaje blasku, a co najważniejsze zdecydowanie przyśpiesza wysychanie lakieru na paznokciach. Ten produkt jest na moich paznokciach od kiedy go kupiłam, ale w styczniu używałam go bardzo często i jestem z niego naprawdę zadowolona. Zdecydowanie ułatwia wykonywanie manicure:)))



Przechodząc do tematu zapachów minionego miesiąca Stycznia, znalazło się parę perełek, które umilały mi ten trudny miesiąc.

1) Duża świeca, Lovely KIKU , Yankee Candle, cena 109zł.
Przepiękny świeży, kwiatowo - owocowo - orientalny zapach. Na pewno wyczuwalny jest w niej kwiaty piwonii, chryzantemy, wodnych lilii, a także wyczuwalna jest wanilia, owoce typu wiśnia, cytryna i palony bursztyn,puder, oraz kardamon. Przepiękny słodko - orientalny zapach.



2) Wosk zapachowy, Lavender SPA , Yankee Candle, cena 8zł.
I to jest typowy zapach lawendy. Jeżeli lubicie świeży zapach lawendy to będziecie zadowoleni z tego wosku. Idealnie nastraja do relaksu. Ja zazwyczaj kiedy miała tylko ochotę zapalałam ten wosk przed pójściem spać, aby moja sypialnia przyjemnie pachniała lawendą. A jak wiadomo, zapach lawendy bardzo dobrze działa na spokojny sen. Temu woskowi mówię zdecydowane TAK!!!



Pozostając w temacie zapachów, znalazły tu również swoje miejsce i perfumy.

1) ETERNITY , Calvin Klein, woda perf.100ml, cena 106,37zł.
Przepiękny kobiecy zapach, w którym wyczuwalna jest woń świeżo ściętych białych kwiatów, a za razem zdecydowany zapach piżma, paczuli, ambry i drzewa sandałowego. Wyczuwalne są też owoce takie jak: limonka i mandarynka. Uwielbiam ten zapach głównie za jego trwałość i cudownie kobiecy zapach. Polecam sprawdzić, a na pewno będziecie zadowolone:)))



2) 5th Avenue After Five , Elizabeth Arden, poj.125zml, cena ok. 75zł.
Jest to zapach świeży, ale również tylko dla wybranych. Co to znaczy? A dokładnie to, co mówi ten zapach, który jest nieoczywisty, korzenny, ale przy tym owocowy, bo ma w sobie zapach śliwki. W zapachach kwiatów wyczuwalne są jaśmin, lotos, bergamotka. Wprawdzie jest to zapach świeży, ale mocny i nie jest długotrwały, ale jest śliczny.



A teraz produkty spożywcze, które zdecydowanie towarzyszyły mi przez cały styczeń i uważam , że warto o nich wspomnieć.

1) Nasiona Chia , Vivio, poj.1000g, cena ok.20zł.
Nasiona Chia, inaczej szałwia hiszpańska, którą dodawałam praktycznie do każdego koktajlu. Warto sobie o jej dobroczynny właściwościach poczytać, ale te nasionka zawierają m.in.wit. C,E, A, wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, sód, cynk, a także omega 3 i 6. Idealny do różnych ciastek owsianych, a nawet możne je dodawać do ciast. Jak widać można dostarczyć sobie mnóstwa minerałów i witamin bez potrzeby łykania tabletek.



2) Zielona herbata z pigwą , BigActive, poj.100g, ok.6zł.
Uwielbiam zieloną herbatę, zwłaszcza liściastą. A ta mieszkanka z dodatkiem pigwy, idealnie wyrównuje cierpki smak zielonej herbaty. Trzeba bardzo uważać z piciem zielonej herbaty, bo ona niestety ale zakwasza nasz organizm. W związku,  z czym zaczęłam bardzo uważnie ją pić i nie przekraczać 1-2 kubków dziennie tego smacznego jakże naparu:)



3) Herbata owocowa z czarną porzeczką i cytryną , Green Hills, 15torebek, cena ok.5zł.
Dobra, mocno owocowa herbata tylko obecnie nieobecna w sklepie Biedronka i nie wiem dlaczego. Być może była to seria limitowana?? Z całą pewnością, jeżeli wróci do sklepów, sięgnę po nią kolejny raz. Herbata jest zapakowana w malutkie torebeczki, z cienkiego materiału, ale widać przez niego naprawdę kawałki owoców. A w skład herbaty wchodzą: hibiskus, jabłko, dzika róża, korzeń lukrecji, trawa cytrynowa, czarna porzeczka, owoce czarnego bzu, skóra cytryny, skórka pomarańczy i jakieś aromaty. Mimo wszystko herbatka jest super:)



I na koniec ostatnie moje odkrycie pod koniec miesiąca, to Voda kolagenowa SPORT, z wit.C i owocem kakaowca . Woda ma poj. 350ml i jest w granicach 10zł za sztukę. Uważam, że osoby, które ćwiczą czy to na siłowni, czy też obojętnie gdzie trenują powinni nawadniać się dobrą wodą. Ta jest jak dla mnie idealna, dzięki zawartości wit.C idealnie współgra z moimi potrzebami potreningowymi. Nie wiem jak inne smaki z tej serii, ale na pewno będę sięgała, co jakiś czas po tę wodę. Wiem, że skład nie jest jakiś super rewelacyjny, ale lepsza jest na pewno do nie jednego izotonika. Przynajmniej takiej jest moje zdanie.




I tak też dobrnęliśmy do końca tego wpisu, poświęconego moich ulubieńcom minionego miesiąca stycznia. Jak sami widzicie, trochę tych dobroci umilało mi styczniowe dni. A jak Wasi ulubieńcy?? Macie już jakichś faworytów, którzy powędrują z Wami przez kolejne miesiące??
Jeśli używaliście,którykolwiek produkt z mojej listy ulubieńców i macie ochotę podzielić się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami na ich temat, będzie mi bardzo miło jeżeli mi o tym napiszecie.
A może coś mi polecicie, chętnie przetestuję Wasze propozycje.


Trzymacie się ciepło i do następnego:)
pozdrawiam,
Angelika


10 komentarzy:

  1. Lawendowy wosk z chęcią bym wypróbowała :)
    Pozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno się nie zawiedziesz:)

      Usuń
    2. Julia proszę Cię, abyś nie zamieszczała linka do swojego bloga, bo będę usuwała Twoje komentarze, a tego bym nie chciała. Wchodzę do każdej osoby, która pozostawia komentarz, więc dodatkowy link jest naprawdę nie potrzebny.

      Usuń
  2. Nie znam niestety żadnego z Twoich ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do przetestowania któregokolwiek z nich, o ile spełniają Twoje preferencje:)

      Usuń
  3. Mam puder z paese ale czeka na swoją kolej w używaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znak, czy Tobie się sprawdzi i czy jesteś z niego zadowolona:)

      Usuń
  4. Ach, ta firma Sylveco chodzi za mną od dłuższego czasu, a teraz, po przeczytaniu Twojego wpisu jeszcze nabrałam dodatkowej pewności, że muszę coś od nich wypróbować :) Miałam tylko próbki kremu pod oczy i byłam bardzo zadowolona, więc to chyba kolejny argument za :) Bardzo fajny wpis, lubię takich długaśnych ulubieńców, bo zawsze można się czymś zainspirować :) Pozdrawiam Cię serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się dziwię, że dopiero w zeszłym roku skusiłam się na zakup ich produktów:) Również słyszałam i czytałam na ich temat bardzo wiele dobrego. A co do długich ulubieńców, to ja również preferuję długie wpisy. Również pozdrawiam Cię serdecznie i ciepło:*

      Usuń
  5. tą herbatkę z Biedronki kupiłam miesiąc temu w innym opakowaniu - identyczny smak i zapach.. i co? znów niedostępna.. też mi strasznie posmakowała i znów zniknęła... ech

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - pamiętajcie, że odwiedzam wszystkich komentujących :)

Proszę, nie reklamuj swojego bloga, nie będę publikowała postów zawierających jakiekolwiek linki! Jeżeli Twój blog mnie zaciekawi, z pewnością będę do Ciebie zaglądała.

SZABLON BY: PANNA VEJJS.