Ulubieńcy Grudnia 2015r.

1/02/2016
Witajcie Kochani,

już mamy nowy 2016 rok, w związku, z czym życzę Wam, aby ten rok był dla Was szczęśliwy. Niech ten Nowy Rok przyniesie mnóstwo sukcesów zawodowych i tych prywatnych, a także niech zdrowie i poczucie humoru Was nie opuszcza:)

Kochani, a przechodząc do tematu wpisu, przedstawiam Wam produkty, których używałam w minionym miesiącu Grudniu:)
Tym razem skupiłam się bardziej na kosmetykach kolorowych i zapachach, które towarzyszą mi (częściowo) do chwili obecnej;)



Polubiłam i zakochałam się w wodzie micelarnej URIAGE eau thermale .Poj.500ml, cena 35zł.
Jest to produkt, którego do tej pory nie stosowałam, ale dużo o nim czytałam. Zawsze myślałam, że nie warto przepłacać za produkt, który za pewne w działaniu jest taki sam jak płyn micelarny z Biedronki. Kiedy jednak kupiłam tę wodę i zaczęłam stosować ją regularnie w mojej codziennej pielęgnacji, po prostu się zakochałam. Jest idealna dla mojej skóry, dobrze ją oczyszcza i domywa wszelkie pozostałości makijażu. Co dla mnie jest również ważne to to, że nie podrażnia oczu i ma bardzo przyjemny delikatny zapach. Kochani, z całą odpowiedzialnością mogę Wam polecić ten produkt, zwłaszcza dla osób, które mają wrażliwą i naczynkową skórę. U mnie ląduje na liście ulubieńców i na pewno sięgnę po kolejne opakowanie.



Teraz czas na kolorówkę:)
Ulubieniec, który ponownie gościł na mojej twarzy przez cały grudzień to baza pod makijaż INGRID Cosmetics . Poj.30ml, cena ok.12zł.
Baza jest rewelacyjna ze względu na jej wydajność i w sumie przedłuża trwałość makijażu. Ładnie też wygładza i matuje skórę, co w przygotowaniu twarzy przed nałożeniem makijażu jest dość ważne. Produkt jest bezzapachowy, więc osoby, które są wyczulone na zapachy, spokojnie mogą jej używać. Ja zużyłam 2 opakowania w ciągu roku, ponieważ stosowałam go zamiennie z inną bazą ( o tym w kolejnych moich ulubieńcach:)).Produkt naprawdę godny uwagi.



Skoro baza to również i rozświetlacz w płynie, który mieszam z fluidem. Tym razem jest to High lights technic . Poj.12ml, cena ok.10zł.
Rozświetlacz pięknie łączy się z fluidem, jest przy tym bardzo wydajny i co ważne nie wygląda sztucznie na twarzy. Produkt przypomina lakier do paznokci, co na początku bardzo mnie zdziwiło i nie bardzo wiedziałam jak się za niego zabrać:D Jest to produkt bezzapachowy i nie posiada w sobie ordynarnych drobinek, które denerwują mnie w rozświetlaczach. Jest to produkt, który mam już prawie rok i nadal jest w dobrym stanie. Używam go codziennie i jestem z niego zadowolona. Polecam go zdecydowanie, chociażby ze względu na jakość i wydajność. A przy tym cena również jest bardzo zadowalająca.



Od jakiegoś czasu powróciłam do pudru brązującego CLARINS Duo Soleil . Poj.11g, cena ok.140zł, nr 01, Bright sun.
Ten produkt do modelowania twarzy otrzymałam kiedyś podczas sesji zdjęciowej do jednej z gazet (jak kiedyś znajdę ten wycinek z gazety. to Wam go pokażę i być może opowiem). Używam go sporadycznie, ale jest tak świetny, wydajny i ładnie pachnie pomimo tego, że mam go już parę dobrych lat. Nie będę go wyrzucała dopóki go nie zużyję i z całą pewnością krzywdy mi ten produkt nie zrobi. Jeżeli macie ochotę sięgnąć po puder brązujący z wyższej póki, mogę Wam spokojnie polecić ten z Clarins.




Kolejny puder, który wprawdzie wpadł mi w ręce pod koniec grudnia, ale który również używam do konturowania twarzy, to puder 2-kolorowy Je t'aime WIBO . Poj.8,5g, cena ok.14zł, nr 1.
Jak firma Wibo to i zakupy w Rossmannie:) I oczywiście musiałam go kupić, zapach, faktura, która przypomina pikowaną skórę i oczywiście cena również mnie do zakupu przekonała. Puder przepięknie wygląda na skórze, dzięki temu, że jest 2-kolorowy, idealnie podkreśla kości policzkowe i wszelkie załamania na twarzy. Według tego,  co napisał producent na opakowaniu puder zawiera kolagen i wit E, co z całą pewnością stanowi atut tego produktu. Puder używam nie całe dwa tygodnie, zamiennie z Clarins, ale jestem z niego naprawdę zadowolona.



Oczywiście będąc na zakupach w Rossmannie, wrzuciłam do koszyka również matową pomadkę MILLION DOLLARS LIPS, Wibo . Poj.3ml, cena 11zł, nr 2.
Szukałam jej już dość długo, aż w końcu dorwałam ten mój upatrzony numer 2, czyli kolor czerwonego wina, z domieszką ciemnego buraka. Przepięknie wygląda na ustach, utrzymuje się naprawdę długo. Producent zapewnia nas, że do 4h mamy ją na ustach, ale powiem Wam,że miałam ją już kilka razy, gdzie jadłam i piłam, a mimo to kolor w minimalny sposób schodził z ust. Dobre jest w niej też to, że nie wysuszyła moich ust. Będę musiała kupić sobie jeszcze inne kolory, bo widziałam na stronie WIBO , że są jeszcze 3 inne kolory. W Rossmannie widziałam tylko 2:(
Polecam!!!!




No i ostatnia rzecz z kolorówki, czyli mój ukochany korektor rozświetlający HEAN . Poj.9ml, cena 12zł., nr 101, Porcelain.
Idealnie nadaje się do rozświetlenia okolicy pod łukiem brwiowym i pod oczami. Doskonale wtapia się w skórę i co jest też dla mnie ważne, nie roluje się. Najczęściej stosuję go na całe oko, wraz z granicą pod łukiem brwiowym i powiem Wam, że przepięknie rozświetla i nadaje oku przepięknie, zdrowy wygląd. Cienie na tym korektorze utrzymują się na prawdę bardzo długo. Jest to kolejny mój ulubieniec, który ląduje w stałym wyposażeniu mojej kosmetyczki:)




Na sam koniec dwie grupy ulubieńców: zapachy i spożywka.
Cały grudzień nie mogłam odmówić sobie palenia świec. Jak wiecie kocham Yankee Candle i tym razem te świece towarzyszyły mi każdego wieczoru. Najczęściej paliłam Cranberry Ice , która przepięknie pachnie żurawiną, cukrem, świeżymi słodkimi owocami, a także ten zapach bardzo często przywoływał mi na myśl, zbliżające się święta Bożego Narodzenia. Kocham ten zapach i jeśli macie tylko ochotę na świeży zapach zimy, zapach żurawiny i soczystych owoców, w świątecznej odsłonie, to ten zapach spełni Wasze oczekiwania. Świecę kupiłam tradycyjnie w sklepie GOODIES za 97zł, w wersji dużego słoja:)



Pozostając w temacie zapachów, przez cały miesiąc używałam naprzemiennie dwóch rodzajów perfum.Pierwszy z nich to ETERNITY Calvin Klein . Poj.100ml, cena 103zł.
Przepiękny kobiecy, świeży zapach, który bardzo długo utrzymuje się na moje skórze. Jest to zapach świeżych kwiatów, takich jak: frezja, jaśmin, konwalia, białe róże, narcyz. A także zapachy, które kocham, czyli drzewo sandałowe, piżmo, ambra. Kompozycja jest idealna zarówno na zimę, jak i też na lato. Zresztą, ja ten zapach używam przez cały rok i zawsze dostaję mnóstwo zapytań o to, czym pachnę.



Drugi zapach, to moja ukochana Lolita Lempicka (zapach o tej samej nazwie). Poj.100ml, cena ok.114zł. Ten zapach to wariacja na temat wanilii:) Osoby, które kochają zapachy słodkie, waniliowe, ale bardzo kobiece to ten zapach będzie dla Was. Ten zapach, albo się kocha, albo nienawidzi. Ja ten zapach pokochałam i stoi na mojej toaletce.Zawsze do niego będę wracała, aby otulić się zapachem słodkiej lukrecji, wanilii i świeżego irysu.



Na sam koniec chciałabym Wam powiedzieć o produktach spożywczych. I tak, ostatnio zdradziłam moją ukochaną zieloną herbatę z pigwą BIO-ACTIVE , na zieloną herbatę Sencha Kombucha . Znalazłam tego sprzedawcę (Mariusz Kurzawa GEMINI) przez przypadek na Allegro, kiedy szukałam prezentu dla znajomej. Moja znajoma bardzo lubi herbatę sencha i dlatego też postanowiłam kupić kilka sztuk herbat u tego sprzedawcy i jestem pod dużym wrażeniem jakości tych produktów. Smak tej herbaty jest bardzo delikatny i nie wysusza gardła, jak większość herbat gorszej jakości. Zdziwił mnie fakt, że kiedy chciałam ponownie zalać wcześniej zaparzoną herbatę, nie musiałam dokładać kolejnej partii świeżej herbaty, ponieważ poprzednia wystarczyła. Gdzieś wyczytałam, że świadczy o tym, im herbata tej dobrej jakości. Za 50gr zapłaciłam ok.7zł. Ciekawostką jest również to, że herbaty są pakowane w zwykłe, papierowe torebki, a na każdej jest naklejka z ważnymi informacjami takimi jak:

  • czas parzenia
  • temperatura wody
  • skład herbaty
  • kraj pochodzenia herbaty
  • data przydatności


Zdecydowanie częściej będę zaglądała do tego sprzedawcy i Wam również go polecam. Przeglądnijcie sobie jego ofertę na Allegro i wypróbujcie chociaż jedną herbatę, zobaczycie, że poczujecie różnicę:)

Przez cały miesiąc grudzień, jak i też listopad, bardzo często gościły u mnie mieszanki koktajlowe.
Całość zawsze była z dodatkiem Smooth Peanut Butter(masła orzechowego), marki M&S. Uwielbiam to masło, jest delikatne w smaku, ale dodatek soli do tego masła podkreśla wręcz kremowy smak orzechów. Jedynie,co przeszkadza mi w tym maśle to dodatek oleju palmowego. Dobrze byłoby, gdyby M&S wyrzucił go ze swego składu i mamy idealny zdrowy produkt:)
Za 340g zapłaciłam ok.12zł. Będę poszukiwała innego masła z lepszym składem, ale póki co ten jest moim ulubieńcem:)Polecam!!!



I tak prezentują się wszyscy moi ulubieńcy minionego miesiąca Grudnia 2015r. Jestem ciekawa, czy mieliście,którykolwiek z powyższych produktów i czy jesteście z niego zadowoleni. Napiszcie, jacy są Wasi ulubieńcy minionego miesiąca, a chętnie wypróbuję i podzielę się z Wami moją oceną.
Dziękuję Wam za miniony rok, że zaglądaliście do mnie, że komentowaliście i za to,że dodaliście mnie do swojej listy Obserwujących. Mam nadzieję, że będzie Was przybywać i chętniej będziecie dzielili się ze mną swoimi spostrzeżeniami. 
Pamiętajcie również, że otworzyłam swój pierwszy kanał na YT , gdzie od nowego roku chcę nagrywać regularnie. Zapraszam Was do oglądania:)

pozdrawiam Was ciepło i do następnego,
Angelika

2 komentarze:

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - pamiętajcie, że odwiedzam wszystkich komentujących :)

Proszę, nie reklamuj swojego bloga, nie będę publikowała postów zawierających jakiekolwiek linki! Jeżeli Twój blog mnie zaciekawi, z pewnością będę do Ciebie zaglądała.

SZABLON BY: PANNA VEJJS.