Olejek do masażu firmy Alterra

6/25/2016
Witajcie Kochani,


dłuuuugo mnie tu nie było, ale wynika to głównie z tego, że naprawdę nie miałam czasu. Sam fakt, że otworzyłam swój kanał na YouTube  (Mój kanał Angelika Niedbała ) również ma wpływ na to, że troszkę mnie tu nie ma. Bardzo z tego powodu jest mi źle, ale ze wszystkich sił,będę starała się to nadrabiać. Ale dziś w sumie nie o tym, mimo wszystko krótkie wyjaśnienie Wam się należało.
Wracając do tematu, z którym do Was przychodzę...a mianowicie obecnie jestem w trakcie testowania olejku do masażu, z firmy Alterra. Mam wersję Migdały & Papaja, o pojemności 100ml. Olejek Alterry kupiłam kiedyś przypadkiem w Rossmannie, ale głównie dlatego, że szukałam olejku, bądź też dobrego balsamu do ciała. Tak też trafiłam na promocję tego olejku,który obecnie kosztuje 18,99zł. Uważam, że cena mogłaby być troszkę niższa, ale i tak jestem z niego bardzo zadowolona.




Olejek ma właściwości nawilżające, ale też przepięknie pachnie i to chyba podoba mi się w nim najbardziej. Na opakowaniu wyczytałam, że w skład produktu wchodzą naturalne oleje roślinne takie jak: zimno tłoczony olej jojoba, oliwa z oliwek, olej z awokado, olej sezamowy, a także olej z migdałów i olejek z pestek winogron. Dodatkowo w składzie znajdziemy również olej sojowy i olejek z kiełków pszenicy. Same dobrodziejstwa najlepszych olejów, jakie mogłabym sobie życzyć w podobnym produkcie. Jeżeli chodzi o moją opinię, to uważam, że jest to godny polecenia produkt. Wart swojej ceny i tego, że idealnie regeneruje naszą skórę, dobrze ją nawilża i przede wszystkim relaksuje:) Kiedy miałam troszkę więcej czasu wieczorem, olejek odrobinkę podgrzewałam i był jeszcze lepszy, polecam!!! Jak dla mnie nr 1 i z całą pewnością wyląduje w ulubieńcach minionego miesiąca.
Jeżeli znacie ten produkt i macie podobne zdanie, jak ja,bądź też zupełnie inne, napiszcie, chętnie dowiem się, jakie jest Wasze zdanie na jego temat.
A tym czasem serdecznie Wam dziękuję i mam nadzieję do następnego:)


pozdrawiam Was serdecznie,
Angelika


Wegański "sernik bez sera"...REWELACJA!!!

5/15/2016
Kochani,


ten wpis będzie krótki i głównie poświęcony przepisowi na "Sernik bez sera". Znalazłam go kiedyś, przez przypadek w gazecie "Wnętrza", którą prenumerowałam i postanowiłam, że muszę go Wam pokazać. W związku, z czym podkreślam, że nie jest to przepis mojego autorstwa!!!
Do wykonania "Sernika" będziecie potrzebowali następujących składników:)




Składniki na ciasto:
2,5 szkl. orzechów nerkowca ( mogą być dodane również migdały)
1/4 szkl. soku z cytryny
1/3 szkl. syropu z agawy (ja zastąpiłam go ksylitolem)
0,5 szkl. oleju kokosowego
1 łyżka ekstraktu waniliowego ( nie mylić z cukrem wanilinowym!!!)
1/3 szkl. wody
szczypta soli


Składniki na kruchy spód:
0,5 szkl. daktyli
1 szkl. orzechów nerkowca (mogą być włoskie)


Składniki na polewę czekoladową:
5 łyżek masła kokosowego coconut manna (ja dałam olej kokosowy)
1 łyżka oleju kokosowego
1 łyżka karobu bądź kakao

WYKONANIE:
Orzechy nerkowca należy namoczyć w wodzie przez całą noc. Następnego dnia, miksujemy je razem z wodą, przez co najmniej minutę. Do zmiksowanych orzechów, dodajemy resztę składników ciasta. Teraz przygotowujemy spód cista. Daktyle powinny być namoczone w ciepłej wodzie, co najmniej przez 2h. Następnie odcedzone daktyle, miksujemy razem z orzechami na jednolitą, dość kleistą masę. Tak przygotowaną masę, wykładamy spód formy (najlepiej małej tortownicy) i dobrze ją ugniatamy.
Na tak przygotowany spód ciasta, wylewamy całą masę "sernikową".Ciasto wstawiamy do zamrażarki na co najmniej 3-4h. Po upływie tego czasu, przygotowujemy polewę czekoladową. W kąpieli wodnej, rozpuszczamy masło kokosowe( u mnie olej kokosowy), dodajemy karob, lub odtłuszczone kakao. Kiedy składniki się połączą, polewę wylewamy na schłodzone ciasto.



Smacznego Kochani:) U mnie ciasto zeszło w dwa dni:) Nikt z gości nie spostrzegł, że w "serniku bez sera" nie ma ani grama prawdziwego sera. Oczywiście jest to trochę inny smak od tego tradycyjnego sernika, ale mimo wszystko smak ma bardzo zbliżony.
Dajcie znak, czy znacie ten przepis i czy lubicie takie eksperymenty w kuchni. A może skusicie się na zrobienie tego ciasta. Chętnie poczytam Wasze opinie nt tego, jak Wam smakowała ta wersja sernika:)


pozdrawiam ciepło i do następnego:)
Angelika

Nowa kampania Streetcom i udane zakupy we Frisco :)))

4/18/2016
Witajcie Kochani,


w związku, z tym, że zostałam ostatnio zaproszona do wzięcia udziału w kampanii zorganizowanej przez Streetcom.pl , przy współpracy ze sklepem Frisco.pl , postanowiłam Wam trochę więcej o niej opowiedzieć. Jak większość z Was, którzy regularnie czytają mojego bloga, bądź też śledzą mnie na Instagramie, wie o tym, że jako ambasadorka firmy Streetcom często jestem zapraszana do wzięcia udziału, w różnych kampaniach marketingowych. Może na początek w kwestii wyjaśnienia, co to w ogóle za firma i na czym polega bycie ambasadorem?
Streetcom jest firmą prowadzącą kampanie marketingowe. które mają za zadanie przybliżyć nam produkty danej marki, zapoznać z ofertą firmy, jak i również z samą firmą. Dodam również, że każdy może się zarejestrować w Streetcom i jeżeli będziecie spełniali określone kryteria, zostaniecie zaproszeni do wzięcia udziału w kampanii. Myślę, że to dobra opcja dla każdego, bo nic nie tracicie, a możecie wręcz zyskać. Jeżeli zostaniecie zaproszeni do danej kampanii. otrzymujecie tzw. Paczkę Ambasadora/Ambasadorki, w której znajdziecie produkty, bądź też produkt, który możecie sobie przetestować, rozdać znajomym, czy też rodzinie. Wszystko jest oczywiście za darmo, ale warunek jest jeden tych produktów nie można ( a raczej byłoby to głupie) sprzedawać. Wzięcie udziału w takiej kampanii, polega na tym, aby każdą przeprowadzoną rozmowę zaraportować na stronie Streetcom.pl . I na tym polega "współpraca", przy kampanii marketingowej. Prawda, że jest to bardzo ciekawa i dobra forma poznania nowych produktów?? Ja uważam, że tak, bo dzięki Streetcom poznałam bardzo wiele produktów, po które z całą pewnością w sklepie sama bym nie sięgnęła, z różnych powodów. Ważne jest, abyście podczas testowania produktów, byli szczerzy i rzetelnie wypełniali swoje zadania. Ale co jest też ważne, to to, że można wziąć udział w kampanii bez udziału produktu, który otrzymujemy w Paczce Ambasadorki. I tak też było w przypadku kampanii Frisco.pl . Otrzymałam od firmy bon w wysokości 50zł, na zakupy w tym sklepie.
Teraz może troszkę o zasadach całej tej kampanii:

1. Zrobić zakupy w sklepie Frisco.pl
2. Spotkać się ze znajomymi i opowiedzieć im o zrobionych zakupach w tym sklepie, a także podzielić się tą opinią na stronie www.frisco.pl
3. Przesłać znajomym ulotkę ze zniżką (20zł) na zakupy w sklepie

Firma zachęca również do wzięcia udziału w konkursie online "Dodatkowy czas dla Ciebie", gdzie mogę zrobić zdjęcia zakupów, oraz tego jak wykorzystałam zaoszczędzony czas i opublikować je za pomocą systemu Streetcom. Nagrodą w konkursie są oczywiście rabaty na kolejne zakupy:)
Bardzo dobrze firma to rozegrała, bo np.przy zamówieniu powyżej 300zł (250zł po odjęciu bonu z kampanii), otrzymujemy gwarancję bezpłatnej dostawy na kolejne trzy zamówienia. Ja dokonałam takiego zamówienia powyżej 300zł i mam nadzieję,że ta bezpłatna dostawa będzie;))
A teraz podsumowując całe moje zamówienie:) Jestem bardzo zadowolona z jakości tych produktów. Warzywa i owoce są pakowane osobno, na styropianowych tacka i w przezroczyste folie, więc od razu widzimy, jak dany produkt wygląda. Jeżeli zamawiacie świeże ryby, to będziecie mieli je zapakowane próżniowo,co również stanowi dodatkowy atut i gwarancję jakości. Sklep ma naprawdę duży wybór produktów, zarówno tych spożywczych, jak i też chemicznych. Na stronie jest intuicyjna wyszukiwarka, dzięki której w łatwy sposób odnajdziecie produkt, który szukacie.
Kiedy skończycie już swoje zamówienie, sami dokonujecie wyboru terminu i godziny dostawy. To również jest bardzo dobra opcja.Tu mnie troszkę zawiódł kurier, ponieważ miałam umówiny przedział godzinowy od 10.00 do 11.00 moje dostawy, a kurier już był po 9.00. I wkurzyło mnie to,że nawet nie zadzwonił,żeby zapytać czy może przyjechać wcześniej. Fakt, byłam w tym czasie w domu, ale mogłam gdzieś wyjść, albo dopiero wrócić do domu, więc to nie zwalnia kuriera z obowiązku, poinformowania mnie, że jest możliwość dostarczenia zamówienia wcześniej. W sumie po to jest ta usługa wyboru poszczególnego terminu i godziny, żeby dostosować się do preferencji i życzeń klienta. I to nie chodzi o to, że przesadzam, czy też czepiam się biednego kuriera, ale jeżeli na coś się umawiamy to dotrzymujmy danych ustaleń. Zresztą krótka informacja, czy też pytanie podczas rozmowy telefonicznej, na pewno nie sprawiłaby kłopotu. Powiem Wam ciekawostkę, co bardzo mnie pozytywnie zaskoczyło, a mianowicie kiedy napisałam opinię odnośnie mojego zamówienia i niemiłej sytuacji z kurierem, firma napisała do mnie maila.
Poniżej treść maila, bo myślę, że warto o tym również wspomnieć:


Dzień dobry, dziękujemy za czas poświęcony na wypełnienie naszej ankiety. Priorytetem naszej firmy jest zadowolenie Klientów, dlatego każdego dnia dokładamy wszelkich starań, aby poprawić jakość oferowanych przez nas usług. Pani opinia umożliwia nam weryfikowanie błędów oraz ich eliminację, dlatego każda informacja z Pani strony jest dla nas bardzo cenna.Nie pozostajemy obojętni wobec Pani uwag oraz spostrzeżeń dotyczących asortymentu, obsługi, funkcjonowania strony. Jeżeli chodzi o wcześniejszy przyjazd kierowcy to przepraszamy za sytuację. Powinien wcześniej zadzwonić i zapytać, czy istnieje możliwość wcześniejszego dostarczenia zamówienia. W ramach rekompensaty został wygenerowany dla Pani voucher na kwotę 10zł, ważny do dnia 14-05-2016r.W przypadku pojawiających się pytań pozostajemy do dyspozycji.Pozdrawiamy--Zespół Biura Obsługi Klientatel. (022) 331 50 00frisco@frisco.pl


Takie podejście do klienta bardzo mi odpowiada i przyznam szczerze, że kiedy otrzymałam tę wiadomość, poczułam się prawdziwym klientem, a nie kolejnym numerkiem do kasy. I można byłoby powiedzieć, e tam dla głupich 10zł warto było pisać? Odpowiem w ten sposób, pisząc opinię, wcale nie myślałam, że po pierwsze sklep na to zareaguje,po drugie, że w ogóle przeproszą, a po trzecie, że przekażą mi jakikolwiek voucher, z jakąkolwiek sumą, w ramach przeprosin. I to jest kolejne dla mnie zaskoczenie, zwłaszcza, że incydent z kurierem nie miał większego wpływu na moją opinię odnośnie zamówienia i jakości produktów. Mimo wszystko sklep zachował się naprawdę na poziomie. BRAWO FRISCO!!!!!

A oto kilka fotek, które udało mi się zrobić, zaraz po przyjeździe kuriera z moim zamówieniem:)













Podsumowując udział w kampanii Frisco. Jestem bardzo z niej zadowolona, zarówno z samego udziału w niej, jak i też z samego zamówienia. Jeżeli lubicie zamawiać online, jeżeli nie macie czasu na robienie większych zakupów, bądź też nie macie możliwości zrobienia większych zakupów stacjonarnie, bo nie macie np. samochodu, z cała odpowiedzialnością i gwarancją, mogę Wam polecić zakupy we Frisco . Nie wiem, czy wszędzie firma jest w stanie dowozić swoje produkty ( i czy w ogóle wszystkie produkty), ale zawsze zanim zaczniecie składać zamówienie, możecie zweryfikować to poprzez podanie kodu pocztowego. Wtedy wyświetli Wam się komunikat, które produkty możecie zamawiać, tak aby firma mogła je Wam dostarczyć:)
Ja ze swojej strony, bardzo dziękuję zarówno firmie Streetcom , jak i też Frisco , za udział w tej kampanii i za profesjonalizm, którego dziś brakuje niektórym firmom.
Mam nadzieję, że ten wpis i moja rekomendacja, zachęci Was do robienia zakupów online, abyście mogli zaoszczędzić swój czas. W łatwy, prosty sposób, możesz zrobić zakupy dla siebie i nie tylko:)

pozdrawiam Was serdecznie,
Angelika
SZABLON BY: PANNA VEJJS.